Czytnik książek elektronicznych działa przez kilkanaście dni bez ładowania baterii. Co więcej, można z niego korzystać nawet w pełnym słońcu. Posiadacze tabletów zazdroszczą. Choć oni z kolei mogą oglądać kolorowe zdjęcia i filmy.
Jak działa e-papier i co ma wspólnego z zabawką znaną od lat? O tym usłyszysz w kolejnym odcinku Świata w trzy minuty.
Janus to bóg o dwóch twarzach – opiekun bram, umów i bóg początku. Od jego imienia pochodzi słowo Ianuarius – czyli styczeń. Oraz określenie kule Janusa, oznaczające niezwykle małe obiekty, z których jedna część ma zupełnie inne właściwości, niż druga. Na przykład – jedna strona takiego obiektu jest biała i jest elektryzowana dodatnio, druga – czarna (i ujemnie).
Ale co to wszystko ma wspólnego z papierem elektronicznym?
I czym jest e-papier?
W sklepach dla dzieci możemy znaleźć tablice magnetyczne. Składają się z rysika z magnesem i tablicy, w środku której są opiłki metalu. Przejechanie magnesikiem po tablicy powoduje, że opiłki przyklejają się do jej górnej części – przez co stają się widoczne. Kiedy już skończymy rysować, ruchem specjalnej listwy odrywamy opiłki od górnej części tablicy i możemy zacząć od nowa.
Podobnie wyglądały pierwsze popularne rozwiązania e-papieru. Opiłki metalu zastępujemy obrotowymi cząstkami, magnes – prądem. W ekranie montujemy tysiące maleńkich kuleczek – z dodatnio dodatnio naładowaną białą częścią i ujemnie – czarną. Jak wiadomo, dwa jednakowe ładunki (czy dodatnie, czy ujemne) się odpychają. W związku z tym, gdy pod kuleczką pojawiał się wygenerowany elektrycznie dodatni ładunek – obracała się ona białą częścią do góry, gdy ładunek był ujemny – oczom czytelnika pokazywała się czarna część cząstki. W ten sposób można, przy wykorzystaniu tysięcy takich cząstek, rysować całe obrazy.
Technologia się rozwija, szukano rozwiązań pozwalających na wyświetlanie bardziej kontrastowego obrazu. Obecnie produkowany papier elektroniczny najczęściej zbudowany jest z maleńkich kapsułek wypełnionych substancją, która – w zależności od ładunku elektrycznego pod nią – unosi się do góry (i wtedy widzimy czerń) lub opada na dno – odsłaniając białą część.
W efekcie uzyskujemy czarno-biały obraz, który nie znika po wyłączeniu prądu. W przeciwieństwie do tabletów, wyświetlacz z e-papieru zużywa prąd tylko podczas przerzucania stron. Idealne rozwiązanie do czytników książek, których nie chcemy ładować co kilka godzin, lecz które mają nam wystarczyć na długie dni czy tygodnie czytania. Istotne jest też, że e-papier nie świeci, więc jego czytanie niewiele się różni od czytania zwykłej książki. I – w przeciwieństwie do tabletu – jest używalny również przy silnym świetle słonecznym.
Oczywiście nie ma rozwiązania bez wad: wciąż nie ma dopracowanej technologii wyświetlania kolorowych obrazów, e-papier jest zbyt wolny do wyświetlania filmów. Więc jeszcze zajmie kilka lat, nim zobaczymy go w komputerach. Ale w końcu nie do tego został stworzony!
Zachęcam do subskrypcji podkastu za pośrednictwem iTunes lub RSS (odnośniki poniżej). Jeśli uważasz, że warto, zostaw też parę dobrych słów w recenzji na iTunes i podeślij informację o podkaście znajomym. Dzięki!